Witam wszystkich.

Bohomaz mój, „słowo obraz” jakoś nie chce przejść mi przez gardło:-), to  kolejna próba namalowania realistycznej postaci ludzkiej. Jest może trochę lepiej niż w przypadku poprzednich produkcji, jednak do doskonałości mam bardzo daleką drogę. Do jego namalowania wybrałem zdjęcie z swojej kolekcji, prywatne oczywiście.

Pierwszy etap to gruntowanie gruntem gesso, w postaci kilku warstw. Kolejny to rysunek, stworzony przy pomocy linii pomocniczych – ograniczyłem ich ilość do kilku, ale nie pozbyłem się ich ostatecznie z jednego prostego powodu – nie jestem jeszcze w stanie narysować dobrego szkicu z którego mógłbym korzystać podczas dalszej pracy. Te które tworze na etapie jakim jestem dzisiaj, wniosły by więcej szkody niż pożytku do mojej pracy.

 

Rysunek przedstawiam na zdjęciu obok. Przy jego tworzeniu miałem zamiar narysować prosty szkic, lecz kiedy go tworzę, dostaję jakiegoś pozytywnego szaleństwa, dodaje cienie i tego typu ozdoby, sam nie wiem dlaczego. Tak czy siak, kiedy go wykonam, oglądam kilka razy w odstępie kilku godzin, poprawiam i ostatecznie decyduje się opublikować na portalu społecznościowym.

Kolejny krok to malowanie przy pomocy plam. Maluje ciemne obszary obrazu, zaznaczone na rysunku, aby mieć rozeznanie w sytuacji. Jeżeli używam szpachelki, to nie czekam aż do ich wyschnięcia, tylko nakładam kolejne warstwy obrazu.

 

W przypadku który akurat opisuje, stosowałem technikę mieszaną, wykorzystując szpachelkę i pędzle. Szpachla pomaga mi uzyskać szybki podstawowy efekt, zwłaszcza malując duże części obrazu. Efekt końcowy w postaci cieni na malowanym bohomazie uzyskuję korzystając z pędzli i transparentnych farb z dodatkiem dużej ilości oleju lnianego.