Beasts of No Nation

O tym filmie zrobiło się głośno, kiedy prawda do jego dystrybucji za 12 milionów dolarów kupił Netflix. Chciał wprowadzić go do amerykańskich kin (warunek niezbędny do walki o Oscary), jednak cztery największe sieci kinowe w USA odmówiły jego dystrybucji argumentując, że będzie jednocześnie dostępny legalnie w internecie. Z tych samych powodów potraktowano go z niechęcią na festiwalu w Wenecji. Zrobił się dym, na czym Netflix chyba jednak skorzystał. O Beasts of No Nation usłyszeli nawet ci, którzy kinem się nie interesują.

To nie jest obraz miły, lekki i przyjemny. Cary Fukunaga zekranizował powieść Uzodinmy Iweali, historię młodego chłopaka mieszkającego w strefie buforowej ogarniętego wojną domową kraju Czarnej Afryki. Agu (Abraham AttahSpider-Man: Homecoming) chodzi tu do szkoły, ale i spędza czas z przyjaciółmi. Sceny, w których usiłuje sprzedać ramę od telewizora udając, że to sprzęt 3D, pokazują go jako inteligentnego, obdarzonego poczuciem humoru dzieciaka. Poznajemy jego rodzinę, słuchamy zabawnej narracji. Chwilę później niemal wszyscy giną, rozstrzelani przez siły rządowe.

Agu udaje się uciec do dżungli. Tam wpada w ręce rebeliantów i dołącza do dziecięcej armii. Początkowo nosi tylko amunicję, ale z czasem dostaje do ręki maczetę i uczy się zabijać. Jego charyzmatyczny dowódca (Idris ElbaPomiędzy nami góry, Dzień Bastylii) trzyma chłopaków twardą ręką. Jest dla nich jak ojciec, lecz potrafi być również okrutny. Niektórych z nich gwałci… Postać Komendanta wprowadza do Beasts of No Nation odrobinę polityki. Pokazuje bowiem, jak funkcjonuje tego typu armia, począwszy od rekrutacji przez codzienne pranie mózgów po „wojny” na górze.

Sporo „dobrości” w tym filmie. Począwszy od malowniczych plenerów Ghany (która udaje nieokreślony kraj; w książce to było Sierra Leone) przez świetnie grających aktorów po niepokojącą, duszną atmosferę. Także reżyseria zwraca na siebie uwagę. Znany z pierwszego sezonu serialu Detektyw Cary Fukunaga potwierdza swoją klasę – w tym kontekście nie dziwi, że zaproponowano mu reżyserowanie kolejnego Bonda.

Obraz uświadamia, że kiedy by oglądamy kolejne seriale na Netfliksie i ekscytujemy się wyglądem serialowego wiedźmina, gdzieś niedaleko – na tej samej planecie – giną ludzie. Często również dzieci. Wiele z nich ucieka do Europy, gdzie jako imigranci przyjmowani są z niechęcią. Dla jednych Beasts of No Nation będzie ostrzeżeniem przed przyjmowaniem „dziczy”, dla innych zachętą, by pomagać ludziom, którzy stracili wszystko, włącznie z dzieciństwem.

Zobacz, jeśli:
– Zastanawiasz się, skąd biorą się imigranci
– Nie wiesz, jak wygląda życie w niektórych krajach trzeciego świata

Odpuść sobie, jeśli:
– Nie lubisz filmów brutalnych
– Ani takich, w którym giną dzieci

Michał Zacharzewski

Beasts of No Nation, 2015, reż. Cary Fukunaga, wyst. Abraham Attah, Idris Elba, Kurt Egyiawan, Emmanuel Nii Adom Quaye, Richard Pepple

Ocena: 7/10

Polub nas na Facebooku!

2 uwagi do wpisu “Beasts of No Nation

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.