O losie heretyków i schizmatyków

„Człowieka heretyka po pierwszem i po wtórem strofowaniu się strzeż, wiedząc, iż jest wywrócony, który takowy jest, i grzeszy, gdyż jest własnym sądem potępiony.” (Tyt. III, 10-11)

Przepisy Kościoła odnoszące się do współżycia katolików z heretykami, x. Franciszek Bączkowicz CM

Św. Tomasz z Akwinu o heretykach i odszczepieńcach

O losie heretyków i schizmatyków
O. Ludwik Blozjusz OSB

De sorte haereticorum et schismaticorum
P. Ludovicus Blosius OSB

Tak więc najpewniejszą rzeczą jest, że wszyscy ci, którzy trzymają się i bronią jakiegoś zdania przeciwnego rzymskiemu i katolickiemu Kościołowi, zrywając tym samym z nim jedność, jeśli z uporem pozostając w herezji lub schizmie zakończą życie, to za karę będą cierpieć wieczne męki w piekle, pomimo tego że mogło się wydawać, iż niektórzy z nich żyli uczciwie. Z pewnością, heretycy i schizmatycy, nawet jeżeli okazywaliby się jako skromni, życzliwi, wstrzemięźliwi i żyjący w czystości; nawet gdyby udzielali najhojniej jałmużny ubogim; nawet gdyby wytrwale modlili się do Boga, a w swych prośbach ze skruchą wylewaliby wiele łez; nawet gdyby prowadzili najbardziej surowe życie, i dokonywaliby zdumiewających dzieł; nawet gdyby chętnie i nieustraszenie ciała swe wydali na śmierć; ponieważ jednak są pyszni, i fałszywymi objaśnieniami wywracają Pismo święte, i rozrywają jedność Kościoła, nie mogą mieć prawdziwej miłości. Bóg się nimi brzydzi, i odrzuca ich od Swego Królestwa jako największych wrogów: i nie dostąpią oni zbawienia nigdy, chyba że z pokorą i posłuszeństwem podporządkują się Matce-Kościołowi, odrzucając swe fałszywe zapatrywania. Trwaj zatem w prawej, chrześcijańskiej i prawdziwej wierze; wierząc bez udawania w to, w co wierzy Kościół katolicki, i rozważając to, co on pobożnie rozważa.

Itaque certissimum est, eos omnes, qui opinionem aliquam Romanae Catholicaeque Ecclesiae contrariam tenent, et defendunt, atque ita sese ab illius unitate separant; si pertinaces in haeresi aut schismate vitam finierint, aeterna supplicia in inferno luituros, quamlibet iuste aliqui hic vivere videantur. Plane, haeretici atque schismatici, etiamsi modesti, benigni, sobrii et casti admodum appareant: etiamsi largissimas eleemosynas pauperibus tribuant: etiamsi assidue Deum orent, et in precibus suis compuncti multas lacrymas fundant; etiamsi vitam maxime rigidam ducant, et mira opera patrent; etiamsi corpora sua morti prompte intrepideque obiciant: quia tamen superbi sunt, et Scripturas sacras falsis expositionibus pervertunt, unitatemque Ecclesiae scindunt, veram caritatem habere non possunt. Deus eos abominatur, et a regno suo tamquam gravissimos hostes repellit: nec unquam ipsi salutem consequentur, nisi humiliter obedientesque facti, subiciant se matri Ecclesiae, ac pravas opiniones suas deponant. Persiste igitur (ut dictum est) in recta, Christiana et vera fide; credens absque simulatione quod Catholica credit Ecclesia, et exercens quod illa pie exercet.

Manuale vitae spiritualis continens Ludovici Blosii Opera spiritualia selecta novis curis adornata cum praefatione E.mi et R.mi Card. WISEMAN, Taurini 1880, ss. 156-157. Tekst powyższy zaczerpnięto z traktatu Speculum spirituale. (1) (Tytuł i przypisy od redakcji Ultra montes).

Z języka łacińskiego tłumaczył Mariusz Gruszeczka

Przypisy:
(1) Por. Manuale vitae spiritualis continens Ludovici Blosii Opera spiritualia selecta.
2) Św. Fulgencjusz z Ruspe Biskup, De fide ad Petrum, seu de regula verae fidei. Extra Ecclesiam non est salus. O wierze do Piotra, czyli o regule prawdziwej wiary. Poza Kościołem nie ma zbawienia.

Za: ultramontes.pl.

7 comments on “O losie heretyków i schizmatyków

  1. ojciec Torquemada pisze:

    ,,Ojcowie ” wszelkich herezji są prekursorami Antychrysta w którym jako antytezie Chrystusa Pana ma zamieszkać cała pełnia demonizmu i piekła . Większość jeśli nie wszystkie razem i każdą z osobna wzniecali nasi ,, braciszkowie ” spod góry Synaj ( Szymona Maga uznaje się powszechnie za pierwszego heretyka w dziejach)-tak było min. w przypadku Lutra -sami rabini z Niemiec po jego oficjalnym zarwaniu z Kościołem mieli mu zaproponować konwersję na judaizm i dopiero wtedy ten głupiec zaczął ciskać na nich gromy w swych ,, kazaniach”. Chcę tu się odnieść do zdania że ,, można się zbawić w protestantyzmie ale nie przez protestantyzm”-czy należy rozumieć że ludzie urodzeni w herezji i w niej wychowani przy założeniu że mają niezawinioną nieświadomość i nie znają tym samym prawdziwego Kościoła i Jego doktryny mogą jednak przy pomocy łaski Bożej dostąpić zbawienia? Mam tu na myśli tych którzy nie są uporczywymi heretykami i szukają Prawdy z całych sił. Jeśli się mylę to proszę mnie poprawić. Wreszcie moderniści -oni zdają się być ostatnimi heretykami w dziejach-w ich przypadku należy ( tak sądzę ) wątpić w jakąkolwiek możliwość dostąpienia zbawienia -oni są dosłownie ostatnimi prekursorami syna zatracenia …..

    • Szanowny Panie,

      Możliwość dojścia do nieba poza Kościołem zakłada niezawiniony brak świadomości, ale nie wiadomo, czy to się jeszcze udało komukolwiek.
      Taką możliwość się przyjmuje, ale jest ona tylko teoretyczną możliwością. Należy się modlić za wszystkich poza Kościołem, o zbawienie jak największej liczby ludzi, o co zresztą modli się codziennie Kościół święty.

      In Christo Rege,
      Pelagiusz

  2. Papierowy Organista pisze:

    Św. Tomasz z Akwinu też rozważa tę mozliwość i zakłada pomoc anioła stróża w chwili śmierci, żeby innowierca, poganin mógł się nawrócić. Natomiast poza dyskusją jest to, czy poza Kościołem można dostąpić zbawienia. Oczywiście nie można. Problemem heretyków jest to, że im pobożniejszymi i aktywnymi są heretykami, tzn. jednocześnie świadomymi, tym trudniej będzie im nawrócić się. Ostatnią deską ratunku jest nieprzezwyciężona ignorancja. Ale też nie należy wszystkiego na to zwalać, bo się popadnie w herezję apokastazy (Bóg miłosierny i tak nas uratuje).
    A ponieważ wszelkie herezje mają wpisane błędy przeciw rozumowi, toteż taki heretyk wcześniej czy później stanie przed dylematami rozumowymi. Już św. Paweł zwracał uwagę na to, że pogańscy mędrcy nie mogą się wymówić ignorancją. O ileż mniej heretycy.

    • ojciec Torquemada pisze:

      Widzę że Pan Papierowy Organista ma w domu świetną bibliotekę więc chętnie włączę się do dyskusji-św. Augustyn w genialnym ,, Państwie Bożym” pisze właśnie w duchu św. Pawła że i poganie nie mają żadnych wymówek w tym że nie czcili prawdziwego Boga-pisze że nawet jeśli nie znali prawdziwej religii ówczesnych czasów ( ma na myśli judaizm mozaiczny a nie twór faryzeuszy i rabinów znany nam dzisiaj), musieli przynajmniej praktykować cnotę sprawiedliwości .Jeśli idzie o herezję apokastazy-jak ulał kłania się słynny ,, Dzienniczek” i koroneczka odmawiana przez wojtylianistów-wystarczy tylko o 15 w piątek czy inny dzień ją odmówić i wszystko gra-pokuta jednak po dobrej spowiedzi może niekiedy trwać i całe życie a nawet i po śmierci w czyśćcu ( jakże katolicki to dogmat!)-cały ten kult koronki i obrazu z Chrystusem miłosiernym to nic innego jak kontynuacja bredni Mickiewicza i Towiańskiego a ich ukoronowaniem jest obecna apostazja naszego narodu przy jednoczesnym kulcie aktorskiego bożka-kremówkożercy z Wadowic.

      • Romano pisze:

        Bardzo trafna odpowiedź!
        Niestety, ja sam również tkwiłem w błędach, także ta >>koronka<< , dziwne, że ten obraz jest tak bardzo powielany, i rozplenił się strasznie po świecie… a gdy jakiś czas temu czytałem bardziej biografię s. Faustyny to ona miała przed wstąpieniem do zakonu owe zwidy, błyski itp. aż dziwne że wspomniano tam, że dzienniczek obraz był jakiś czas blokowany, miał tam gdzie był zostać powoli usuwany…
        sam początkowo widząc ten obraz – kopie chyba Chyły nawet nie wiedziałem kto to.. i taki lęk jakiś patrząc na niego, a prawdziwe "Najświętsze Serce Jezusa" jest usuwane, gdzieś w kąt Kościołów – mam na myśli te ważnie konsekrowane bo w "neo" nawet się ich nawet nie uświadczy.

        Tak w kwestii nazewnictwa, to określenie "wojtylianie" bardziej kojarzy się z polskim plemionem… dla mnie są to – lolkowcy, od ksywy Lolka z kamieniołomów.
        a Lolek tak ładnie "machał łapkom" jak pewien wschodni wódź i pozdrawiał "wszystkich rodaków", a polaków to już nie chciał…

  3. Papierowy Organista pisze:

    Ojcze Torquemada, cała idea romantyzmu polega na zastąpieniu rozumu uczuciem. Plan zastąpienia Boskiego Umysłu ludzkim rozumem w czasie rewolucji antyfrancuskiej w sumie nie wypalił, więc masonia zaczęła wałkować uczuciowość, czyli spaczony obraz Ducha Świętego (równolegle z główną ideą liberalizmu, żeby oddzielać wiarę od rozumu i Kościół od państwa). Nie od rzeczy więc JP2, który był propagatorem różnych „nowych duchów” itp. odwoływał się przed Polakami do Mickiewicza właśnie, który zresztą w linii prostej pochodził od Jakóba Franka, razem ze swoją wsobnie pojętą żoną, o ile się nie mylę.

  4. Papierowy Organista pisze:

    Mnie nazwa „wojtylianie” kojarzy się z modnymi ostatnio „reptilianami”, czyli po nowemu ufoludkami. W sumie – co za różnica!

Zostaw komentarz