York – dzień 3

Na śniadaniu spotkałem się z Collinem, sam zaproponował, że się do mnie przysiądzie.
Punktualnie o 10 przyjechały po nas taksówki.
Siedziba firmy, do której jechaliśmy okazała się starą fabryką, budynki nie różniły się niczym od architektury reszty Yorku. Chodząc po halach czuć było bardzo intensywny zapach gorącej czekolady, ale sale, pomieszczenia wszystko a’la późny Gierek. Do 13. wyrabiali mi badge’a.
Na spotkaniu z klientem palnąłem, że York wydaje mi się bardzo ‘’English’’ za co zostałem zbesztany wzrokiem przez transition managera…
Szefowa AP pojawiała się na spotkaniu mocno zestresowana i przejęta wydarzeniami ostatnich godzin a może dni. Miała do przekazania swoim ludziom, kto zostaje a kto zostanie zwolniony.

W czwartek mam spotkać się Ryanem…

Informacje o saberblog

sabera myśli zapisane, czyli internetowa ziemia obiecana współczesnego narcyza i lansera. Jestem szczęściarzem, w czepku urodzony, z poukładanymi priorytetami, który podąża za swoją pasją. Lubię pisać bloga, bo w ten sposób obserwuję siebie i całą resztę. Udowodniłem sobie, że jestem człowiekiem wolnym i otwartym. To bardzo przyjemne uczucie, zrobić w życiu coś dla siebie, wbrew temu co mówią inni, co wypada, co należy albo trzeba. Czasem mam wrażenie, jakbym dopiero co skończył studia, niedawno zaczął pracować, dopiero co wyemigrował z Polski, rzucił pracę, wyruszył w podróż dokoła świata, odwiedził ponad 90 krajów. Innym razem łapię się za głowę, ile to już lat minęło, ile po drodze się wydarzyło. Czas jest fajną materią, taką bezkresną i niedotykalną. Fajnie obserwować emocje swoje i innych. Elektroniczny pamiętnik staram się prowadzić w miarę systematycznie – to jedna z niewielu rzeczy, które w życiu robie naprawdę regularnie, bo zwykle na bakier u mnie z obowiązkowością. Czasem wracam do spraw np. sprzed roku i okazuje się, że gdy patrzę na tamten czas choćby z perspektywy dwunastu miesięcy, widzę, że był on naprawdę wypełniony. Myślę że gdyby nie ten blog, brakowałoby mi życiowego „pionu”. A tak zawsze mogę spojrzeć na przeszłość z dystansu i zobaczyć czy udało mi się zrealizować swój zamierzony plan, zweryfikować gdzie popełniłem błędy albo po prostu pamiętać o tych wszystkich miłych wydarzeniach, których byłem uczestnikiem.
Ten wpis został opublikowany w kategorii podróże, praca i oznaczony tagami , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz