Rewelacyjny nastolatek błysnął na polskich stadionach

Jedną z największych niespodzianek finałowego spotkania był brak w podstawowym składzie ukraińskiej jedenastki [Danyło Sikana]. Ten ledwie 18-letni napastnik, najmłodszy zawodnik w swoim zespole, był jedną z rewelacji turnieju. Zdobył cztery bramki, w tym zwycięskiego gola w meczu z Kolumbią (1:0), który dał awans do półfinałów.

Taktyczna zmiana

– Dlaczego nie wybiegłem w meczu z Koreą w podstawowym składzie? Taka była taktyka na to spotkanie. Trener zdecydował, że od pierwszej minuty będzie biegał Supriaha i jak się okazało była to dobra decyzja – tłumaczył po meczu Sikan. Faktycznie, starszy kolega z ataku ukraińskiej jedenastki dwa razy w wygranym 3:1 spotkaniu z Koreańczykami wpisał się na listę strzelców, walnie przyczyniając się do zwycięstwa Ukraińców. Sikan zastąpił Władysława Supriahę po godzinie gry.

Ten nastolatek urodził się w Żytomierzu, który przez setki lat był polskim miastem w I Rzeczypospolitej. Piłkarskiego abecadła uczył się w Karpatach Lwów, skąd na początku roku został wypożyczony do FK Mariupol. Wiosną wystąpił tam w siedmiu ligowych meczach. Na utalentowanego piłkarza zwróciło uwagę wiele zagranicznych klubów.

Ukraina mistrzem świata!

Podczas młodzieżowego mundialu w Polsce, oprócz wspomnianego ćwierćfinałowego meczu z Kolumbią, trafiał też w spotkaniach z Nigerią (1:1) oraz Panamą (4:1). W tym ostatnim meczu dwa razy. Lepszy od niego okazał się tylko król strzelców mistrzostw Erling Haland, ale ten wszystkie dziewięć goli zdobył w starciu z Hondurasem.

Wielki sukces

Teraz Sikan z kolegami cieszy się z niespodziewanego mistrzostwa. Niespodziewanego, bo nikt przecież zespołu prowadzonego przez Ołeksandra Petrakowa nie stawiał w gronie faworytów. Zresztą wcześniej nasz wschodni sąsiad ani razu nie przebrnął 1/8 MMŚ, trzy razy kończąc młodzieżowym mundial na tej fazie. Tak było w 2001 roku, w 2005 i cztery lata temu. Teraz Ukraińcy, z młodziutkim Sikanem, świętują młodzieżowe mistrzostwo świata! To jeden z największych sukcesów ukraińskiego futbolu.

– Chcieliśmy się pokusić na tym młodzieżowym mundialu o jak najlepszy wynik i cel udało się osiągnąć. Finałowego meczu z Koreą nie zaczęliśmy najlepiej, bo szybko straciliśmy bramkę, ale nie załamaliśmy się i potem odrobiliśmy straty – mówi Sikan.

Pomagał doping

Młody napastnik podkreśla, że na polskich stadionach jemu i kolegom grało się wyśmienicie. Wystarczy tylko spojrzeć na bilans ich gier. W grupie D dwie wygrane i remis z Nigeryjczykami. Potem, w fazie pucharowej, kolejne wygrane – z Panamą, Kolumbią i Włochami po dramatycznym i emocjonującym boju, no i w sobotę z Koreą Południową.

– W Polsce czuliśmy się jak u siebie w domu. Mieliśmy wielu kibiców, którzy pomagali nam jak mogli. Tak było w każdym mieście w którym graliśmy – przyznał zawodnik.

Co z jego przyszłością? – Grać jak najlepiej. Będę się starał, żeby równie dobrze szło mi w dorosłej piłce – podkreśla czołowy piłkarz mundialu w Polsce.

 

Na zdjęciu: 18-letni Danyło Sikan zdobył na młodzieżowym mundialu cztery bramki i zwrócił na siebie uwagę międzynarodowego towarzystwa menedżerów.

 

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ