Artykuły

Konkursy kuratoryjne – przygrywka przed rekrutacyjnym tsunami

Przyszłoroczna rekrutacja do szkół średnich to nie będzie przysłowiowa bułka z masłem. Szczególnego znaczenia nabiorą więc zasady na jakich naszym dzieciom przyjdzie konkurować o miejsca podczas podwójnego naboru do pierwszych klas. Dotychczas niebagatelną rolę w rekrutacji grały uprawnienia nadawane laureatom konkursów kuratoryjnych i finalistom olimpiad. W nadchodzącym roku szkolnym szykują się zmiany, które sprawią, że zdobycie cennych laurów będzie trudniejsze, szczególnie dla uczniów z klas ósmych.

O tym, że za rok nabór przysporzy poważnych kłopotów, wiadomo nie od dziś. Niewiele pomagają tonujące nastroje wystąpienia Anny Zalewskiej i jej ponawiane zapewnienia – także w niedawno opublikowanym liście otwartym – że wszystko jest pod kontrolą, policzone i przekalkulowane, że sprawy idą w najlepszym kierunku. To protekcjonalne poklepywanie po ramieniu nie uspokaja pechowców – uczniów z roczników 2003–2005 i kibicujących im rodziców.

W wyścigu do „złotych szkół”

O tym, co będzie się działo za rok, mogą sporo powiedzieć osoby, które przyglądają się bacznie rekrutacji w Warszawie. Miejsc w stołecznych szkołach średnich było w ostatnich latach pod dostatkiem, a mimo to rekrutacja nigdy nie przebiegała tu spokojnie. Przeciwnie, to za każdym razem był wyścig, w którym wielu uczniów przegrywało. Bo chociaż część szkół – słabych liceów i zawodówek – nie zapełniała się do końca, to przecież ambitnym absolwentom nie chodziło o to, by dostać się byle gdzie. Walka toczyła się – i wciąż się toczy – o 2000–2500 miejsc w kilkunastu renomowanych szkołach.

Od lat w Warszawie najbezpieczniejszą strategią rekrutacyjną było zdobycie tytułu laureata kuratoryjnego konkursu przedmiotowego lub finalisty ogólnopolskiej olimpiady, co wiąże się z uprawnieniem do wolnego wyboru szkoły średniej. Laureaci rok rocznie zapełniali około 600 miejsc w stołecznych „złotych liceach”. To nie tak znowu dużo w stosunku do całego 20 000 naboru w Warszawie. Ale to pokaźna liczba, jeśli ma się świadomość, że tych rozchwytywanych w pierwszej kolejności miejsc jest 2000–3000. W „złotych szkołach” – w Staszicu, Czackim, Batorym, czy Koperniku – nie ma właściwie roku, by któraś z klas nie zapełniła się w całości laureatami.

Szczęśliwe życie laureata

Uczniowie o naukowym zacięciu, bez zadatków na prymusów z szóstkami od góry do dołu, od lat brali udział w konkursach, by zdobyć uprawnienia rekrutacyjne. Szkoły nie broniły się przed tym sposobem naboru. Konkursy wyłaniały dobry narybek – uczniów skupionych na własnej naukowej pasji, z otwartymi głowami, często też zdolnych i pracowitych.

W przyszłym roku pęd do zdobycia uprawnień w rekrutacji będzie większy niż zwykle, bo wartość tytułu laureata gwałtownie szybuje w górę. Przy deficycie miejsc, uprawnienie rekrutacyjne będzie stanowiło JEDYNĄ stuprocentową gwarancję sukcesu. Uczniowie, którzy zdobędą tytuł laureata będą podwójnymi szczęściarzami. Bo maksymalny wynik egzaminu i same szóstki z punktowanych przedmiotów, to za rok może być zbyt mało w walce o miejsca w najbardziej obleganych klasach. Uczniów z takimi wynikami będzie bardzo wielu. O pozycji na listach będą decydować dodatkowe punkty i punkciki za wolontariaty i pomniejsze konkursy.

Jak zmieniała się liczba uczestników konkursów
Jak zmieniała się liczba uczestników konkursów
kuratoryjnych na Mazowszu w ostatnich sześciu latach.
Grafika z materiałów organizatora konkursu – MSCDN.

Rok 2017/18 – kurs na redukcję laureatów

Dla jasności obrazu warto przypomnieć, jak sprawa konkursów dających wolny wstęp do szkół średnich wyglądała w bieżącym roku szkolnym. W czerwcu 2017 roku pojawiły się plotki, że w związku z zawirowaniami reformy na Mazowszu nie będzie konkursów dla szkół podstawowych, a jedynie konkursy dla dwóch ostatnich roczników gimnazjalnych. Z początkiem sierpnia informacja potwierdziła się i stowarzyszenie „Rodzice przeciwko reformie edukacji” poprosiło o interwencję Rzecznika Praw Dziecka. Pytania do MKO skierowała też Justyna Suchecka, dziennikarka „Gazety Wyborczej”. W rezultacie kuratorium wycofało się z podjętej decyzji. W ostatniej chwili zorganizowano trzy dodatkowe konkursy dla starszych klas szkół podstawowych (matematyka, język polski, informatyka), a także, zgodnie z wcześniejszym planem, 14 konkursów dla gimnazjów.

Pośpiech i zaabsorbowanie urzędników sprawami reformy, źle odbiły się na tych konkursach. Skrajnie późno pojawiły się harmonogramy i regulaminy, a szkolne etapy to był festiwal nieudolności i niekompetencji zespołów układających arkusze z zadaniami, co tuszowano potem naruszając regulaminy. Sytuacja w szkołach też nie sprzyjała konkursowiczom. Zmiany nauczycieli utrudniały rozpoczęcie przygotowań do konkursów. W wielu przepełnionych placówkach koła zainteresowań w ogóle nie ruszyły – z powodu braku nauczycieli, sal, a także dlatego, że karkołomne plany lekcji nie pozwalały na ustalenie wspólnego terminu dla uczniów z równoległych klas. Na dodatek organizatorzy mazowieckich konkursów kuratoryjnych postawili na ostrą selekcję.

W rezultacie ostateczne listy nagrodzonych były w tym roku zdecydowanie krótsze niż rok wcześniej. W kategorii „szkoła podstawowa” liczba laureatów spadła z 223 do 110 (regres o ponad 50%), a w kategorii „gimnazjum” z 664 do 422 (regres o 37%), co pokazałam na diagramie. W rzeczywistości kurek z laureatami ze szkół podstawowych przykręcono jeszcze mocniej, jako że o 17% wzrosła całkowita liczba uczestników konkursów (głównie ze względu na dołączenie klas VII). Tak więc o ile w roku szkolnym 2016/17 dyplom laureata odebrał jeden na 79 startujących, to w roku 2017/18 laureatem zostawał już tylko jeden na 190 startujących. Pokaźną rzeszę solidnie przygotowanych uczniów spotkał poważny zawód. Nie należy się więc dziwić, że wielu zawiedzionych spośród uczniów II klas gimnazjów i VII klas podstawówki liczyło na możliwość „dogrywki” w nowym roku szkolnym 2018/19. Wszyscy oni czekali z niecierpliwością na ogłoszenie listy konkursów na kolejny rok, dla nich rok ostatniej szansy przed trudną rekrutacja do szkół średnich.

Dwójka uczniów, którzy w tym roku 2017/18 w konkursach kuratoryjnych zdobyli po cztery tytuły laureata
Dwójka uczniów, którzy w roku 2017/18 w konkursach kuratoryjnych zdobyli cztery tytuły laureata.
Linda Wnętrzewska – laureatka z języka polskiego, angielskiego, matematyki i fizyki – to uczennica dopiero
II klasy gimnazjum (przy LO im. Batorego). Stojący obok Piotr Grynfelder z gimnazjum przy LO Domeyki
– laureat z matematyki, fizyki, informatyki i angielskiego. W tym roku wśród mazowieckich gimnazjalistów było aż 39 wielokrotnych laureatów konkursów kuratoryjnych. Zdjęcie z materiałów organizatora konkursu – MSCDN.

Od przedszkola do Opola

17 maja 2018 roku kurator Aurelia Michałowska uchyliła rąbka tajemnicy. Z komunikatu wynika, że Mazowieckie Kuratorium Oświaty zorganizuje 14 konkursów z ważniejszych przedmiotów. I że będą to konkursy wspólne dla sześciu roczników uczniów – od IV klasy podstawówki po III klasę gimnazjum. Młodsi uczestnicy z oczywistych względów mają znikome szanse w tej rywalizacji. Ale nie o nich będziemy się w tym roku martwić. Niepokojem napawa sytuacja uczniów z klas VIII. Bo oni będą uczestnikami przyszłorocznej rekrutacji do szkół średnich. A w wyścigu po dodatkowe uprawnienia muszą się, jak widać, zmierzyć się ze starszymi o rok kolegami z III klasy gimnazjum. Są na straconej pozycji.

Uczniowie z ostatniego gimnazjalnego rocznika bez dwóch zdań zdominują listy laureatów. Są o rok starsi, dojrzalsi. Uczą się dłużej poszczególnych przedmiotów, a w przypadku chemii czy fizyki – nawet dwukrotnie dłużej, bo dwa lata, a nie rok. W konkursach z przedmiotów przyrodniczych, językowych, historii i geografii mogli startować już dwukrotnie, w I i II klasie gimnazjum, zdobywając potrzebne doświadczenie. Realizują skorelowane ze sobą podstawy programowe, a nie postawę wydmuszkę, „dzieło” anonimowych autorów. Wielu z nich to uczniowie profilowanych gimnazjów, z rozszerzeniami programami z matematyki, chemii, języków obcych, czy historii. Często są wychowankami wybitnych nauczycieli, którzy nawet jeśli już odeszli z wygasających gimnazjów – jak to się w wielu miejscach dzieje – to jednak przez dwa zrobili dużo. Tego wszystkiego są pozbawieni ich konkurenci – uczniowie, na których Anna Zalewska testuje wydłużenie szkoły podstawowej – pechowy rocznik 2004.

Obie grupy uczniów będą w czerwcu 2019 współuczestniczyły w tej samej feralnej rekrutacji. Owszem, absolwenci VIII klas szkoły podstawowej nie będą kandydować do tych samych klas co absolwenci gimnazjów, ale to nie zmienia faktu, że miejsc dla każdej z tych grup w dostatecznie dobrych szkołach będzie zdecydowanie mniej niż zazwyczaj. Dlatego bonusy otwierające bramy najlepszych liceów będą w zawrotnej cenie, a w zdobywanie tych bonusów dla uczniów klas VIII będzie o wiele trudniejsze.

Wręczenie dyplomów laureatom konkursów kuratoryjnych dla gimnazjów
Wręczenie dyplomów laureatom konkursów kuratoryjnych dla gimnazjów – maj 2018.
Aula Wyższej Szkoły Menedżerskiej na Kawęczyńskiej w Warszawie nie była tak szczelnie wypełniona,
jak dwa czy trzy lata temu – wszak laureatów ubyło. Zdjęcie z materiałów organizatora konkursu – MSCDN.

Prawdziwy węzeł gordyjski

Oczywiście krytykując rozwiązanie przyjęte przez Mazowieckie Kuratorium Oświaty mam pełną świadomość, że dobrych rozwiązań nie ma. Zmiana w środku edukacyjnego cyklu, którą zafundowali szkołom architekci reformy, ma szereg poważnych konsekwencji i bałagan z konkursami to jest właśnie jedna z nich. Utrzymanie dwóch kategorii konkursów (dla szkół podstawowych i dla III klasy gimnazjum) byłoby trudne ze względu na koszty i obciążenia organizacyjne. Najrozsądniejszym rozwiązaniem wydaje się zagwarantowanie równej puli „miejsc laureackich” w poszczególnych konkursach dla VIII-klasistów i III-klasistów gimnazjalnych. Ale trudno tu o dostatecznie dobry algorytm, a sytuację zaburzą jeszcze uczniowie z młodszych klas, którzy tu i ówdzie mogą się jednak wbić na listy nagrodzonych. Sprawiedliwy podział miejsc między dwa roczniki to chyba zadanie, które przerośnie organizatorów konkursów kuratoryjnych.

Oczywiście Mazowieckie Kuratorium Oświaty ma na swoją obronę ważny argument – przyszłoroczni VIII-klasiści dostali już swoją szansę, bo w trakcie ostatnich dwóch lat dwukrotnie byli najstarszymi uczestnikami konkursów kuratoryjnych dla szkół podstawowych i mieli czas na – zdobycie uprawnień. To prawda. Ale nie cała prawda, są bowiem dodatkowe okoliczności:

1. W ciągu dwóch ostatnich lat tytułów przyznanych uczniom szkół podstawowych w konkursach kuratoryjnych 2016/17 i 2017/18 było zdecydowanie mniej, niż tytułów przyznawanych w JEDNYM roku gimnazjalistom.

2. Uczniowie z rocznika 2004 o zainteresowaniach innych niż matematyka, informatyka i język polski nie mieli dotąd ŻADNEJ szansy na wykazanie się swoją dodatkową wiedzą i umiejętnościami. Teraz szansę dostaną, ale być może będzie to szansa iluzoryczna.

3. W każdej populacji są bardzo zdolni uczniowie, którzy stosunkowo późno łapią bakcyla naukowego współzawodnictwa, mobilizują się na ostatniej prostej. Dlaczego pozbawiać ich szans w ostatnim roku przed rekrutacją?

Konkursy na wstecznym biegu

Pierwsze sygnały o rozwiązaniach przyjętych przez organizatorów konkursów w roku szkolnym 2018/19 dotyczą na razie tylko Mazowsza, ale wiele wskazuje, że tą samą drogą pójdą inne województwa. Można się domyślać, że kuratorzy dostali mniej lub bardziej wyraźne instrukcje, by maksymalnie zredukować grupę uczniów, którzy w roku 2019 będą mieli zagwarantowany wolny wstęp do szkół średnich.

A sprawy związane z konkursami i opartą na nich częścią rekrutacji nie są wcale takim niszowym problemem, jakby tego chcieli kreujący przepisy urzędnicy. Wyniki konkursów od dawna stanowiły ważne kryterium w procesie naboru do szkół średnich i w pewnym stopniu przesądzały o tym, jacy uczniowie trafiali do najlepszych klas w najlepszych liceach. Konkursy odgrywały też inną istotną dla naszej edukacji rolę. Stanowiły główne koło napędzające dodatkowe zajęcia w szkołach. Jak nic innego mobilizowały uczniów do nadprogramowego wysiłku, a nauczycieli i dyrektorów zmuszały do zajęcia się wychowankami z uzdolnieniami i naukowymi pasjami. Ponadprogramowa praca z uczniami prowadzona była w dużej mierze pod dyktando konkursowych kalendarzy. Dziś na tej niwie tak czy inaczej mamy poważny regres. Przeciążone szkoły publiczne w pierwszej kolejności rezygnują z dodatkowych działań na rzecz uczniów o specjalnych potrzebach edukacyjnych. Często zresztą nie ze złej woli – zwyczajnie nie mają już kim obsadzać kół zainteresowań.

To zawsze był wolontariat, ale dziś o nauczycieli-wolontariuszy jest coraz trudniej. Nauczyciele zostali skutecznie zniechęceni do nadprogramowych działań, a na dodatek coraz częściej biegają między placówkami ciułając godziny i szukając dodatkowego zarobku. Sytuacja uczniów z naukowymi aspiracjami pogarsza się w publicznych szkołach z semestru na semestr – zreformowana szkoła spycha tych uczniów na margines, często wypycha ich do placówek niepublicznych. Podkopywanie roli konkursów jest tylko dodatkowym elementem.

Janina Krakowowa

Wręczenie dyplomów laureatom konkursów kuratoryjnych dla szkół podstawowych
Wręczenie dyplomów laureatom konkursów kuratoryjnych dla szkół podstawowych – maj 2018. Na zdjęciu Jaśmina Bednarczuk, laureatka konkursu matematycznego z jednym z najwyższych wyników.  Jaśmina uczy się w klasie VII z rozszerzoną matematyką w SP 221 na Ogrodowej. Z tej klasy wywodzi się siedmioro tegorocznych laureatów z matematyki – drugiej takiej klasy na Mazowszu nie było. Zdjęcie z materiałów organizatora konkursu – MSCDN.