``Azula`` znają wszyscy miłośnicy planszowek. Tytuł podbił serca graczy na całym świecie w 2018 roku. Teraz wydawnictwo Lacerta wprowadza na polski rynek dodatek do gry o nazwie ``Kryształowa Mozaika``. Czy warto w niego zainwestować?
Wszystkie gry z serii „Azul” są bliskie mojemu sercu. Bardzo lubię logiczne abstrakty, a najbardziej takie, które ujmują swoim wykonaniem. Pierwszy „Azul” oczarował nas wszystkich pięknymi płytkami, które sprawiły, że już samo dotykanie komponentów gry wprowadzało w miły nastrój. Jakieś wady? Z perspektywy czasu mogę powiedzieć tylko o jednej – regrywalności.
Podstawowa wersja „Azula” oferowała jedną, dwustronną planszetkę dla każdego z graczy. Po wielu rozgrywkach na tych samych planszach wkradała się pewna monotonia. Z tej przyczyny chociażby nasza rodzina częściej sięgała w stronę „Witraży Sintry”, które dzięki zmiennym modułom za każdym razem wyglądały inaczej. „Kryształowa Mozaika” niejako ten problem rozwiązuje, choć nie da się ukryć, że tylko na jakiś czas ;-).
Kryształowa Mozaika – nowe plansze
Dodatek przynosi cztery nowe dwustronne planszetki (po jednej na gracza), które wymagają nieco innego podejścia. Pierwsza strona przypomina nieco wariant zaawansowany z klasycznego „Azula”. Różnica jest jednak taka, że pomiędzy pustymi polami mozaiki pięć z nich jest kolorowa. Taki układ sprawia, że musimy uważać, by nie powielić koloru w rzędzie lub pionie (mi i mojej mamie zdarza się to nagminnie) i jednocześnie pamiętać, że na kolorowych polach należy włożyć dokładnie płytkę tej barwy.
Inna jest także punktacja! Teraz za kolumnę można dostać aż 10 punktów, za pięć płytek jednego koloru 12, a za rząd 3 punkty. To taka fajna wariacja pomiędzy prostą planszą z podstawki, a jej wariantem zaawansowanym.
Drugi układ wprowadza z kolei zupełną nowość, czyli pola z podwójnym mnożnikiem. Jest ich również tylko pięć na planszy, ale gdy położymy na nich płytkę, zbieramy w tym momencie dwa razy tyle punktów, co zwykle. Naturalnie zmienia to nieco nasze podejście do gry. Możemy starać się teraz zabudowywać kolorowe pola, by w momencie położenia płytki na kolorowym polu zebrać bonus.
Zdecydowanie jest to moja ulubiona planszetka ze wszystkich, bo wprowadza sporo satysfakcji z udanie przeprowadzonej (czyli dającej jak najwięcej punktów) akcji kolekcjonowania dodatkowych punktów. Równocześnie puste pola na mozaice dają to, co poprzednie warianty, czyli swobodę w układaniu połączoną z umiejętnością planowania.
Kryształowa Mozaika – plastikowe nakładki
Drugim elementem dodatku są cztery plastikowe nakładki na planszetki. Mają one wyżłobione miejsca pod płytki i znaczniki punktacji. Ich zadanie jest jasne – mają utrzymywać te części w ryzach, zapobiegając przypadkowym przesunięciom. Pola punktacji w „Azulu” są nieduże, zatem wcześniej zdarzało się, że nawet drobne szturchnięcie stołu przesuwały nam drewniany znacznik. I ten problem głównie rozwiązują „kryształowe” gadżety.
Dla wielu graczy może się to okazać zbędną fanaberią. Ja się z tego dodatku naprawdę ucieszyłam ze względu na mojego mojego brata, który z powodu porażenia mózgowego ma problemy z koordynacją ruchową i nawet tak pozornie proste czynności jak kładzenie płytek na swoim miejscu czy przesuwanie drobnego klocka po torze są dla niego wyzwaniem. Teraz samodzielnie radzi on sobie z układaniem płytek. Myślę, że z tego samego względu rozszerzenie przypadnie też do gustu osobom starszym, czy chorym na Parkinsona.
Kryształowa Mozaika – brać czy nie?
Chociaż dumnie patronuję temu dodatkowi, to nie twierdzę, że jest to zakup obowiązkowy, zwłaszcza, że jego cena nie jest niska. „Kryształowa Mozaika” to drobne rozszerzenie, które zwiększa nieco regrywalność dzięki dodatkowym planszom i pomaga utrzymać porządek dzięki plastikowym nakładkom. Dla takich fanów jak my, którzy ograli już podstawkę wzdłuż i wszerz i którzy chcieliby odświeżyć sobie rozgrywkę będzie na pewno uzasadnionym zakupem. Osoby, które wyciągają podstawkę okazjonalnie i są spragnieni większych nowości radziłabym zainwestować po prostu w inne części – „Witraże Sintry” lub „Letni Pawilon”, który debiutuje równocześnie z „Kryształową Mozaiką” (i który IMHO jest najlepszą częścią z całego trio).