Noworoczny skandal

Noworoczny skandal

Raport Wiesława Górnickiego dla gen. Jaruzelskiego na temat kierownictwa telewizji W poprzednim numerze opublikowaliśmy raport Wiesława Górnickiego dotyczący listu gen. Jaruzelskiego do François Mitterranda. Prezentowany poniżej dokument (z zachowaniem oryginalnej pisowni) również pochodzi z przygotowanej przez Pawła Dybicza i Grzegorza Sołtysiaka publikacji „Raporty Wiesława Górnickiego do gen. Wojciecha Jaruzelskiego. Rok 1986”, rozpoczynającej całościowe wydanie tych źródeł, będących w zasobach Archiwum Dokumentacji Historycznej PRL. Za tydzień raport dotyczący stosunków z Kościołem i jego hierarchami. Nr 1 Warszawa, 2 stycznia 1986 r. Dotyczy: wystąpienia noworocznego. Wystąpienie noworoczne Tow. Generała wzbudziło wyjątkowo duże i dość zróżnicowane reakcje, o których pragnę już dziś poinformować, choć sprawa będzie miała zapewne ciąg dalszy. 1. Powszechne oburzenie nieomal we wszystkich środowiskach wzbudziły zniekształcenia w emisji. Trwa zarządzone w tej sprawie śledztwo. Przesyłam kopie dotychczasowej korespondencji w tej sprawie. Niezależnie od tego tow. Wojciechowski1, który oglądał transmisję w Łańsku, gdzie słyszalność była jeszcze gorsza, zarządził z własnej inicjatywy odrębne dochodzenie. Prowadzę tę sprawę w porozumieniu z tow. Jachaczem2, o ostatecznych ustaleniach zamelduję. 2. Na podstawie obecnych informacji należy raczej wykluczyć rozmyślne działanie. Kontrolna taśma, znajdująca się w naszym posiadaniu, nie wykazuje żadnych zakłóceń, co potwierdza moje wcześniejsze informacje. Prawdopodobnie nałożyło się kilka błędów natury technicznej, brak dostatecznego nadzoru ze strony kontrolera emisji. 3. Dotarło dziś do mnie kilkadziesiąt różnych głosów, wyrażających oburzenie z powodu niesłyszalności fragmentów wystąpienia, a także domagających się „raz wreszcie” zastosowania zasady personalnej odpowiedzialności. Typowy komentarz bezpartyjnej pary podczas sylwestra: „Jeśli nie potrafią dopilnować poprawnej emisji takiego wystąpienia, to trudno się dziwić, że w Polsce panuje bałagan”. Dość powszechne jest podejrzenie o „sabotaż”. BRAK PRZEPROSIN 4. Powodem dodatkowego oburzenia jest fakt, że telewizja nie przeprosiła słuchaczy za zakłócenia, choć taki zwyczaj przyjęty jest np. przy emitowaniu starych filmów, kiedy to spiker przeprasza z góry za „niską jakość kopii”. Ponieważ jest już za późno na tego rodzaju operację, proponuję, aby po wyjaśnieniu całej sprawy został odczytany w DTV specjalny komunikat informujący o przyczynach zakłócenia i przedstawiający wnioski personalne, jakie wyciągnęło kierownictwo telewizji. W tym wypadku komunikat taki powinien osobiście odczytać tow. Wojciechowski. Nie sądzę, aby nadmiernie wyolbrzymiało to sprawę, ponieważ i tak jest ona uważana za skandal. 5. Czuję się w obowiązku również osobiście przeprosić Tow. Generała za okazany podczas transmisji 31 grudnia nadmiar zaufania do telewizji. Nie mieściło mi się w głowie, ale po raz pierwszy od istnienia tej instytucji rzeczywiście dopuszczono się tak karygodnego niedbalstwa, zwłaszcza że taśma kontrolna, którą zatwierdzaliśmy, zniekształceń nie wykazuje. Jestem tym faktem głęboko poruszony i postaram się wyciągnąć wnioski również na własny użytek. 6. Pragnę zwrócić uwagę Tow. Generała na dwie krańcowo odmienne reakcje towarzyszy z telewizji, zajmujących kierownicze stanowiska. Tow. Perczyński3, jeszcze przed ostatecznym ustaleniem przyczyn zniekształcenia, w pierwszym pisemnym dokumencie bierze od razu winę na siebie. Natomiast nominalny szef telewizji, tow. płk Korczak4, którego inercja i brak wyobraźni są nie od dziś krytycznie oceniane, w pierwszej rozmowie telefonicznej tuż przed północą, 31 grudnia oświadczył, bez żadnej podstawy i bez znajomości faktów, że emitowana taśma „została zatwierdzona przez Przewodniczącego Rady Państwa”. Sądzę, że jest to dobra okazja do pryncypialnej oceny partyjnych postaw, nie mówiąc już o kwalifikacjach służbowych. 7. Jeśli chodzi o formę wystąpienia, to dotarły do mnie z wielu różnych środowisk opinie wysoce zróżnicowane. Zdecydowanie negatywnie przyjęto tę nową formę w środowisku aktywu partyjnego, którego pewni przedstawiciele określili to jako „rozmowę u cioci na imieninach”. Powód tej reakcji jest zrozumiały i był do przewidzenia od samego początku: wszystko, co odbiega od dotychczasowych standardów, co godzi w rutynę, rytuał i obyczaj – musi budzić wewnętrzny niepokój. Nie sądzę, aby należało przywiązywać do tego większą wagę. Zwłaszcza że w wielu środowiskach inteligenckich, a także w środowisku młodzieżowym uznano nową formę za „znakomitą i nowoczesną”, odpowiadającą wyobrażeniom tych środowisk o kulturze politycznej. Zwracano uwagę, że podobny tryb rozmowy stosuje od dawna wielu przywódców zachodnich, a ostatnio również tow. Gorbaczow5. (W tej ostatniej sprawie nie mam wiarygodnych informacji,

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 01/2013, 2013

Kategorie: Historia