Okrągła arka Noego

Okrągła arka Noego

Tekst spisany pismem klinowym na starożytnej tabliczce opowiada nową wersję mitu o potopie Dr Irving Finkel z British Museum dokonał sensacyjnego odkrycia. Odczytał tekst, spisany pismem klinowym na glinianej tabliczce jakieś 3600 lat temu. Okazało się, że 60 wersów zawiera nowe szczegóły mitu o potopie. To prawdopodobnie pierwszy starożytny dokument opisujący kształt arki, w której babiloński Noe – Atrachasis, król miasta Szurupak, ratuje się z wezbranych wód. Do tej pory przypuszczano, że arka, w której pływał Noe z biblijnej Księgi Rodzaju czy też jego mezopotamski protoplasta, wyglądała mniej więcej jak okręt, z dziobem i rufą, a w każdym razie żeglowała w określonym kierunku. Z opowieści odczytanej przez dr. Finkela wynika jednak, że ten statek unosił się tylko na powierzchni pokrywającego cały świat oceanu, Noe-Atrachasis zaś tylko kręcił się w kółko wraz z całą rodziną i licznymi zabranymi na pokład zwierzętami, ratownicza arka miała bowiem kształt okrągły. Takie pływadło, jak mówią marynarze, musi się kręcić, zwłaszcza na wzburzonych odmętach. Glinianą tabliczkę nabył na Bliskim Wschodzie pasjonujący się historią londyńczyk Leonard Simmons. W latach 1945-1948 służył w brytyjskim lotnictwie wojskowym w Iraku i z zapałem buszował po orientalnych bazarach, szukając zabytków z zamierzchłych epok. Kiedy Arabowie dowiedzieli się o tych zamiłowaniach brytyjskiego oficera, sami przychodzili, oferując na sprzedaż wszelkiego rodzaju „skarby”. Simmons był historykiem amatorem, nie potrafił ocenić wartości tych przedmiotów, kupował więc prawie wszystko, nierzadko za wysokie ceny. Jak wspomina syn wojskowego, Douglas, ojciec przywiózł do domu całą kolekcję ceramiki, antycznych pieczęci i innych zabytków. Niestety, poproszeni o opinię specjaliści ocenili, że te wszystkie cuda są niewiele warte. Po śmierci Leonarda zbiory odziedziczył jego syn. Pewnego dnia Douglas wpadł na pomysł, aby pokrytą pismem klinowym tabliczkę pokazać dr. Finkelowi z British Museum, jednemu z garstki uczonych na świecie, którzy potrafią odczytać tego rodzaju napisy niemal tak szybko jak przeciętny obywatel reklamę w gazecie. Simmons junior opowiadał później dziennikarzowi brytyjskiego „Guardiana”: „Kiedy badacz rzucił okiem na tabliczkę, o mało nie spadł z krzesła. To niezwykłe uczucie, kiedy się trzyma w ręku przedmiot, który łączy cię z bardzo daleką przeszłością. Po kręgosłupie przechodzi dreszcz ekscytacji”. Irving Finkel zrozumiał, że ma w ręku jedną z najbardziej oryginalnych wersji mitu o potopie. Oto babiloński bóg Ea (odpowiednik sumeryjskiego boga Enki), pragnący ocalić z zesłanego przez niebian kataklizmu jednego człowieka, tak przemawia do wybranego Atrachasisa: „Mur, mur! Trzcinowy mur, trzcinowy mur! Atrachasisie, daj posłuch mojej radzie, a wtedy będziesz żyć wiecznie! Zburz swój dom i zbuduj łodź, wzgardź swoim majątkiem i uratuj życie! Narysuj projekt łodzi, którą zbudujesz, niechaj ma kształt okrągły”. Ea polecił, aby łódź została sporządzona z trzciny powiązanej linami z włókien palmowych i uszczelniona smołą bitumiczną (naturalnym asfaltem). Dopiero na tej konstrukcji władca miasta Szurupak miał postawić nadbudówki dla ludzi i zwierząt. Tratwy o podobnej konstrukcji niekiedy wciąż są używane w Iranie i w Iraku do przewożenia ludzi i bydła wodami rzek. Atrachasis okazał się posłuszny bóstwu i polecił nieszczęsnym budowniczym, których pozostawił na pewną śmierć: „Kiedy już będę w środku, uszczelnij drzwi”. Przez wieki opowieść o potopie znana była przede wszystkim z biblijnej Księgi Rodzaju. Oto Bóg postanowił wytracić niegodziwą ludzkość. Tylko Noe, mąż bogobojny, zasłużył na łaskę w oczach Najwyższego. Bóg rzekł do patriarchy: „Zbuduj sobie arkę z cyprysowego drzewa i zrób w niej przegrody. Pokryj ją smołą od środka i na zewnątrz. A oto, jak masz ją zbudować: ma mieć trzysta łokci długości, pięćdziesiąt łokci szerokości i trzydzieści łokci wysokości. Zrób w arce przejście przepuszczające światło, o wysokości jednego łokcia. Zrób wejście z boku oraz dolne, środkowe i górne piętro. Ja bowiem sprowadzę na ziemię wszelką powódź, by zniszczyć pod niebem wszelką istotę mającą w sobie życie… Z tobą jednak zawrę przymierze. Wejdź więc do arki z twymi synami, żoną i synowymi. Wraz z tobą niech wejdzie do arki po parze wszystkiego, co żyje, z wszelkiej istoty cielesnej, samiec i samica, aby ocalały” (Pismo Święte tłum. z inicjatywy Towarzystwa Świętego

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 04/2010, 2010

Kategorie: Nauka