Idealne danie na niedzielne śniadanie!
Robiłam już różne wersje jajek w kokilkach, ale wydaje mi się, że ta jest wyjątkowa nie tylko ze względu na szpinak, ale także na dodatek twarożku, który rozpuszcza się pod wpływem temperatury i stanowi fajne kremowe nadzienie.
Przepis pochodzi z tej strony.
Uwaga:)
Jeśli takie śniadanie ma być poranną niespodziankę, można kokilki przygotować wieczorem. Przykryć folią i zostawić na noc w lodówce. Rano wystarczy rozgrzać piekarnik, wstawić naczynka do większej formy, zalać wrzątkiem i danie będzie gotowe w 10-15 minut:)
To danie ma jeszcze jedną, dużą zaletę. Możemy na raz przygotować wiele porcji. Tyle ilu mamy gości na śniadaniu.
Wszystkie będą gotowe na raz, nie tak jak np. z jajkami sadzonymi, których liczbę ogranicza wielkość naszej patelni… Jedyne o czym musimy pamiętać to zaopatrzenie się w odpowiednią ilość kokilek 😉
Składniki: (na 2 porcje)
2 jaja
2 garści świeżego szpinaku (lub 2 łyżki rozmrożonego)
2 łyżki twarożku z dodatkiem czosnku (lub ziołowego)
1 łyżka ostrego tartego sera (np. Cheddar)
sól i pieprz
oliwa z oliwek do wysmarowania kokilek
posiekany szczypiorek do posypania
2 kokilki do zapiekania (pojemności około pół szklanki)
Wykonanie:
Rozgrzać piekarnik do temperatury 200 stopni. Wysmarować oliwą dwie foremki do zapiekania.
Na oliwie podsmażyć liście szpinaku aż zwiędną i puszczą sok. Delikatnie posolić i popieprzyć. (Uwaga: Jeśli będziemy używać twarożku bez czosnku, np. koziego, to możemy dodać 1/2 ząbka czosnku do szpinaku – ja tak właśnie zrobiłam i wyszło bardzo smacznie.) Przełożyć szpinak na sitko i używając łyżki wycisnąć nadmiar wody.
Do każdej z wysmarowanych kokilek nakładać najpierw połowę szpinaku, potem łyżkę twarożku, na to wbić jajko i wszystko posypać pieprzem i połową utartego sera.
Kokilki wstawić do większego szklanego naczynia. Na dno tego naczynia wlać gotującą wodę do połowy wysokości kokilek.
Wstawić do piekarnika i piec 12-15 minut. (Uwaga: Po 12 minutach jajka są w wersji „na miękko”, a po 15 „pół na twardo”, tzn. białko jest ścięte, a żółtko jest w połowie płynne…)
Przed podaniem posypać posiekanym szczypiorkiem lub inną zieleninką.
Smacznego:)
Potrawa jak dla mnie. Szpinak, jajka, twarożek i ser mieszanka doskonała 🙂
już marzę o takim śniadaniu 🙂
Bardzo mi znane śniadanie! Pyszne i energetyczne.
Pozdrowienia!
O mniam!: ) Jakie wspaniale sniadanie… 😉
Ciekawa jestem jeszcze tych innych wersji, bo u mnie meska czesc rodziny za szpinkaiem nie przepada…ech
Drogie Pani, ciszę się, że przypadło Wam do gustu takie śniadanie!
Gosiu, postaram się niedługo przedstawić „inne” wersje oeufs cocotte 🙂
To tak – z pewnością będę często wizytowała na twoim blogu od środy. To właśnie wtedy wybieram się do dietetyka. W sumie – nie ide tam, bo mam jakiś kompleks czy problemy zdrowotne, ale jednak wolałabym wchodzic w M, a nie XL ;D. Poza tym powiem, że moi znajomi określili mnie jako „typ, który nie wygląda na swoją wagę”. Ważę aż 80kg przy wzroście 169. Prawidłowa waga wynosi jakieś 61, ale nie należe do tych panienek co im fałdy wiszą na portkach czy mają tyłki wielkości Białego Domu. Jestem taka.. zbita ;D. Chyba wiesz o czym mowa? No, ale metka na ubraniach wyraźnie pokazuje XL. W czasach, gdy wszystko robione jest na panie w rozmiarze S czy nawet XS, jest to nie lada kłopot. Dlatego właśnie zdecydowałam się iśc do dietetyka. Wiesz.. Wydajesz 80zł na wizyte to trochę głupio to zmarnowac i zrezygnowac z diety, co często ima się przypadków typu „ja sama”. Właściwie to mogę się zaliczyc do testerki diet. Jako najlepsza, która pozwoliła mi swego czasu zrzucic 7kg w ciągu 2msc – niby szału nie robi, ale jadłam co mi się żywnie podobało, tylko cwiczyłam regularnie. Moje.. zabójcze cwiczenie polegało na wchodzeniu i schodzeniu na tapczan (mam dosc niski ;D). Może trudno uwierzyc, ale przez godzine takiego dreptania można zrzucic jakieś 500-700kcal. Przy zjadaniu dziennie 2000kcal, otrzymujemy idealne 1300kcal, czyli tyle i z reguły wymagają od nas diety. Jednakże strasznie wyrobiłam sobie łydki i są troszkę za bardzo umięśnione. Moja wfistka uważa to za „idealne nogi do biegów”, ale ja podziękuje ;). Aj.. sie rozgadałam. W każdym bądź razie – od środy zaczynam blogowanie dietetyczne, więc jeśli masz ochotę zapraszam do poczytania moich wypocin ^^.
Witaj Ruda, to chyba najdłuższy komentarz jaki kiedykolwiek ktokolwiek wstawił na moim blogu:) Trzymam kciuki za sukces! Jeśli sama tego chcesz to na pewno się uda! Pozdrawiam i zapraszam 🙂
Bo ja już tak mam, że jak zaczynam pisac to pełną epą. Powtarzam sobie „Ogranicz się, bo ludzie nie będą tego czytac”, ale z reguły zapominam się i .. Po prostu dużo mówie. Dziękuje i już sobie upatrzyłam pare mniam przepisów – są to głównie desery, bo jestem słodka dupka ;D. Poza tym to te zdjęcia sama robisz? Ej.. Bo są naprawdę świetne. Nawet podchodzą pod profesjonalne. Nadają się do gazety ^^.
Ruda, dzięki! Zdjęcia rzeczywiście robię sama, ale daleko im jeszcze do doskonałości;)
ojej, wspaniałe te jajeczka, nie mogę doczekać się niedzieli:) soboty zresztą też.
Bardzo lubie, ale jajka nie powinny byc tak mocno sciete, wlasciwie upieczone na twardo. Oeufs cocottes powinny po naduszeniu lyzeczka delikatnie sie rozlac.
Fanny, witaj! Dzięki za komentarz. Każda uwaga jest cenna! Powiem szczerze, że jedyne jajka w kokilkach jakie jadłam to byłe te, które sama zrobiłam, bazując na przeczytanych przepisach… Mnie najbardziej smakowały te o konsystencji „na miękko”, bo nie lubię płynnego białka. Pisząc „po naduszeniu łyżeczką powinny delikatnie się rozlać” – czy właśnie taką postać miałaś na myśli?
Te jajka były moim wczorajszym i dzisiejszym śniadaniem- są przepyszne.
Zastanawiam się czy dałoby się zrobić je w mikrofalówce, zamykając w jakimś pojemniczku z wodą? Rozgrzewanie piekarnika dla dwóch kokilek jest i długotrwałe i nieopłacalne. A takie małe śniadanka jadałabym chętnie częściej.
Aga,
Przede wszystkim cieszę się ogromnie, że to danie zasmakowało Ci na tyle, że planujesz je powtarzać 🙂
Z tego co wiem, jajka i kuchenka mikrofalowa to bardzo wybuchowe połączenie…
Masz jednak rację co do nieopłacalności wykorzystania piekarnika tylko dla dwóch porcji…
Tak się właśnie zastanawiałam nad rozwiązaniem i przyszedł mi do głowy pewien pomysł… A może dałoby się takie jajka ugotować w kąpieli wodnej np. w głębokiej patelni…
Spróbuję to przetestować i dam znać 🙂
Pzdr Aniado