Pozostając w amerykańskich klimatach, proponuję Wam bardzo prosty, ale jednocześnie ogromnie dekoracyjny pomysł na podanie sałaty lodowej 🙂
Jak USA długie i szerokie, w restauracjach serwowane są najrozmaitsze wersje „Wedge Salad”. To co je łączy to „klin” (ang: wedge) z sałaty lodowej. Najczęściej jest on podawany z pokrojonym drobno pomidorem, pokruszonym serem pleśniowym i gęstym kremowym sosem. Równie popularna jest także wersja ze skwareczkami z boczku i sosem z sera pleśniowego.
Moją propozycję „Wedge Salad” proszę potraktujcie jedynie jako inspirację… Dobór dodatków i sosów pozostawiam Waszej inwencji i gorąco zachęcam do eksperymentów 🙂
Składniki: (2 porcje)
1/2 małej główki sałaty lodowej
1 pomidor
2 łyżki pokruszonego sera z niebieską pleśnią (u mnie Dor blue)
sos:
1 łyżka majonezu
1 łyżka jogurtu naturalnego
1/4 ząbka czosnku
1 filecik anchovies (opcjonalnie)
biały pieprz i sól do smaku
Wykonanie:
Sałatę lodową pokroić na „kliny”. Z pomidora wydrążyć nasiona, a resztę pokroić w drobną kostkę. Ser pleśniowy drobno pokroić/pokruszyć.
Przygotować sos. Wszystkie składniki dokładnie zmiksować blenderem. Doprawić do smaku solą i białym pieprzem.
Na talerzach ułożyć „kliny” sałaty lodowej, polać sosem i posypać pokrojonym pomidorem oraz serem pleśniowym.
Podawać jako sałatkę na lunch lub jako dodatek do dań obiadowych.
Smacznego 🙂
Pierwszy raz spotykam się z takim podaniem sałaty, super wygląda 😉
Super pomysł na podanie, szczególnie, że klasyczne wymieszanie sałaty z dodatkami i polanie sosem nie wygląda już tak ładnie.
pozdr. 🙂
P.
Jak to sposób podania zupełnie zmienia zwykłą sałatę lodową w efektowne danie 🙂
Kiedy słyszę o sałacie lodowej, przypomina mi się zabawne potknięcie nazewnicze ( nie moje akurat) dotyczące tegoż warzywa – kapusta lodowata. Do dziś więc funkcjonuje w moim domu pod taka nazwą 🙂 Przepis interesujący.
Kupiłam cykorię, podjadam bez żadnych ingrediencji, nie zdążyłam przypomnieć sobie Twojego cykoriowego przepisu, coś z żurawiną było. Pozdrawiam
Wygląda bosko! Wypróbuję z pewnością 🙂
Całkiem zachęcający ten klin. nie wiem czy taka nazwa przyjęłaby się u nas 🙂
Bardzo lubię sałatę lodową, jednak podanej w takiej wersji jeszcze nie jadłam …. ale wyglada tak malowniczo, że wkrótce sobie takową wersję zafunduję:) pozdrawiam Aniu:)