Muzyczna intuicja mnie prowadziła, i zaprowadziła do zakamarku dźwięku. I pozwalała poznać instrumenty, które zwykle umieszczone są poza kanonem, a w szerokim spektrum kojarzone z jednym bądź dwoma wykonawcami (wykonawczyniami),albo w ogóle.
Gdy pomyślimy świnia, to nieodwołalnie przychodzi nam na myśl… A no właśnie! Stop! Osobiste resentymenty na bok, bo nie chodzi tutaj o personę, która nam kiedyś, gdzieś, jakoś (niechlubnie) zapisała się w pamięci, ale o instrument, zresztą „zostawmy” zabawy słowne, przecież najważniejsza w życiu jest harmonia! Akordeon dzisiaj w roli głównej, niechlubnie (i po cichu, po wielkiemu cichu) nazywany świnią. Zresztą, i bez reszty jakie to skojarzenia budzi, akordeon, którego dobre imię ocalił duet Galliano/Portal dla jazzu.
Nie wiadomo dlaczego gdy rozmawia się o akordeonie i jego role w muzyce przychodzi na myśl tylko ludowa, w czasach gdy wkraczał na podmiejskie sceny silnie był kojarzony z tym co przychodzi z aglomeracji, tylko dziś okiem laiczki/ laika, czy człowieka przyzwyczajonego do tego co serwuje nam telewizyjna papka można stwierdzić to instrument o proweniencji wiejskiej, o nie! Można się zgodzić z jednym, jest to instrument niedoceniany przez wszystkich, poza tymi, którzy potrafią na nim grać. I przełamywać stereotypy. Oczywiście, że obecnie instrument ten włączony jest w poczet ludowych.Nie patrzmy, chociaż przez moment na niego z perspektywy początku XXI i XX wieku.
Ręce na klawiaturę, kto potrafi wymienić (poza wspomnianym Galliano) akordeonistki i akordeonistów, światowej sławy, wirtuozów tego instrumentu, jakbym chciała utrudnić zadanie poprosiłabym o nazwisko osoby, która zanurzona jest w jazzie. (Przypomnę, że Astor Piazzola w pierwszej mierze grał na bandoneonie, tak wiem, często mylony jest z akordeonem, taki los niepopularnych instrumentów, no bo kto odważyłby się pomylić fortepian z keyboardem, albo z pianiem? A bandoneon z akordeonem, można…) Swojego czasu ten drugi brany był za pudełko diabła, więc można jeszcze gorzej… Saksofon, który nie miał też dobrej opinii, ale nie miał też tak złej pojawia się niemal w tym samym czasie co akordeon, przynajmniej jedna z pierwszych wersji, nie zapominajmy, że każdy bez wyjątku instrument był doskonalony. Oczywiście, że każdy z instrumentów (nie tylko dwóch wymienionych) posiada swoistą skalę, która jest miernikiem jego możliwości i podług których będzie on obsadzany w różnych aranżach.
Vincent Peirani francuski akordeonista popełnił dwa lata temu płytę Thrill Box, zaprosił do współpracy wspaniałych muzyków (kontrabasistę Michela Benitę i Michaela Wollnyego pianistę). O takim debiucie jako lider można sobie tylko pomarzyć, niektórzy jak widać na załączonym obrazku dążą do spełnienia tych marzeń. Na szczęście dla nas, a oto poczęstunek:
Trzecie nagranie pt. Hipnotic z płyty Thill Box, Vincent Peirani akordeon, Michael Benita kontrabas, Michael Wollny piano. ACT , Kwiecień 2013 rok.
Smacznego.
Mi akordeon kojarzy się z muzyką Cyganów ostatnio chodzili i tak pięknie grali pod oknami że nie byłam wstanie uwierzyć że z tego instrumentu takie melodie mogą wychodzić…
PolubieniePolubione przez 1 osoba
To bardzo częste skojarzenie, stereotypowe.
Wolę określenie tej grupy społecznej jako Romów (nie ma wtedy negatywnych, krzywdzących skojarzeń, które prowadzą do stereotypów.
PolubieniePolubienie