Mają mniejsze wypłaty, a mimo to żyje się im lepiej! O kim mowa? O Czechach, którzy nie mieszkają w trzech największych miastach Republiki Czeskiej. Serwis idnes prezentuje raport, z którego wynika, że mit o lepszym życiu w dużych miastach nie jest prawdą.
Badanie Regionální rozdíly v kupní síle: Ceny, platy, mzdy a důchody‘ srovnává příjmy různých skupinlidív jednotlivých krajích pracowni Idea porównuje wynagrodzenia Czechów oraz bada czy region republiki wpływa na wysokość wypłat.
Okazuje się, że w przypadku Pragi dane o dochodach są silnie zawyżone przez zagraniczne firmy i dużą ich koncentrację w stolicy. Ponadto właśnie dzięki przekonaniu, że w Pradze szybciej znajdziemy pracę i będzie ona lepsza, drożeją czynsze oraz usługi. I choć zarabiamy w Pradze kwotę X, kupimy za nią mniej niż na przykład w Olomouc.
Autorzy badania Matěj Bajgar i Petr Janský potwierdzają, że przeciętne wynagrodzenie nauczyciela w Zlinie czy w Pradze jest takie samo. Jednak w stolicy Czech będzie żyło się nam gorzej, mniej kupimy za to co wpłynęło na konto, a opłata za fryzjera również będzie wyższa. Porównując zarobki nauczycieli z kraju Usteckiego okazuje się, że tam życie będzie aż o 6 proc. tańsze niż w Pradze.
Najcięższe życie według autorów raportu mają nauczyciele i urzędnicy z Brna i Pragi, okazuje się że nie zarabiają oni tak dużo. Praga jest miastem jedynie dla dobrze opłacanych pracowników korporacji.
Ciężkie jest również życie pracownika fizycznego w wielkich miastach. Mieszkaniec Brna kupi miesięcznie aż o 10 proc. mniej rzeczy niż jego kolega z okolic Opawy.
Bogaci z wielkich miast płacą większe podatki za nieruchomości. Bezrobotni z Brna dostają taki sam zasiłek jak ci Ústí nad Labem, jednak to ci drudzy kupią za niego o 22 proc. więcej rzeczy niż ci pierwsi. Jedyną zachętą do emigrowania do metropolii jest zatem szerszy dostęp do kultury oraz większy wybór uczelni wyższych.
Musisz się zalogować aby dodać komentarz.